
„Mam żylaka na jednej z nóg. „Nabyłem” go w Anglii prawdopodobnie po ugryzieniu pająka około 6 lat temu. Odwiedziłem w ostatnich 12 miesiącach 3 różnych lekarzy w mojej GP. Każdy z nich nie zgodził się na leczenie na NHS, ponieważ nie ma stanu zapalnego. Skontaktowałem się z kliniką w Polsce, która się w tym specjalizuje, oczywiście prywatnie, i zrobi mi USG, zabieg i kontrolę w 5 dni. Teraz pytanie: Czy jeśli dostanę rachunek jest szansa go rozliczyć [dostać zwrot kosztów] w NHS?”
Zapytaj Roberta: Powiem szczerze, że szanse są marne. Jeszcze jest kwestia, ile by to kosztowało, bo to ma spore znaczenie.
Musiałbyś mieć na piśmie od lekarzy, że nie zrobią z tym nic.
Potem możesz się starać przez NHS o zabieg zagranicą (jest specjalna procedura). Jest to dość trudna droga i szanse powodzenia małe. Ale jakieś są. Jeśli wydadzą zgodę, to sprawa załatwiona. Jeśli nie wydadzą, to zwiększysz sobie szansę na leczenie na NHS w UK.
Ale możesz też zaryzykować. Mając na piśmie od lekarzy w UK, że nie podejmują się leczenia, zrobić zabieg w Polsce a potem starać się o zwrot kosztów. Będzie to również długa droga, ale szanse są – mając decyzję lekarzy w garści.
Jeśli zabieg nie będzie zbyt kosztowny, to szanse są jeszcze większe.
Gdyby w Polsce kosztował on do 200 funtów, to ja chyba bym sobie głowy nie zawracał zwrotem kosztów, tylko cieszył się zdrowiem.
Pytanie: Zabieg to koszt łączny 3700 zł, więc kwota niemała.
Zapytaj Roberta: Czyli ok. 650 f. Ja bym zrobił tak. Jeśli ten zabieg jest bardzo pilny i lepiej go zrobić jak najwcześniej, to zapłaciłbym najpierw za niego, a potem dopiero starał się o zwrot w NHS. Ale jeśli możesz czekać 1-2 miesiące, to zacząłbym procedurę tutaj.
Pytanie: Tak właśnie zrobię. Jestem już umówiony na koniec maja. Oczywiście z wyciągnięciem takiego pisma od GP będzie problem, o ile to w ogóle możliwe.