
Klientka: Jaka jest Pana opinia na temat deportacji? Prawda, czy po prostu ktoś wpadł na pomysł, jak zarobić? (pytanie na postawie tekstu: www.facebook.com/BPO.UK/posts/1293365080674957)
ZR: To prawdą jest, że są deportacje. Od dwóch dni jest ze mną w kontakcie dziewczyna (bezdomna), którą zamknięto w areszcie. I okaże się, czy ją deportują czy zostawią.
Deportacje dotyczą dość skrajnych przypadków, więc 99% Polaków może nawet o nich nie wiedzieć. Ale jeśli już kogoś to spotka, to rzeczywiście potrzebna jest fachowa pomoc. Wtedy szanse na dobry skutek są większe. Sam byłem w wydziale imigracyjnych kilka razy, by poświadczyć dane aresztowanego i pomóc uzasadnić jego pobyt w UK.
Klientka: Słyszałam ostatnio o ludziach bezdomnych, którzy tu popełnili jakieś przestępstwo – większe czy mniejsze. W pewnym sensie to bym zrozumiała, że człowieka bez pracy, bez domu, dodatkowo, który popełnił przestępstwo tu w UK, chcą sie pozbyć. Jeśli jednak chodzi o deportacje typu „kiedyś w Polsce odbyłeś karę pozbawienia wolności, to wracaj z powrotem do swojego kraju” to jakiś absurd. Nie mowię o popełnieniu takiego przestępstwa jak morderstwo, gwałt lub bardzo ciężkie inne przewinienie. Ale chodzi mi np. o to, że komuś została zasądzona grzywna, nie spłacił, bo nie miał na to pieniędzy. Więc musiał odbyć karę pozbawienia wolności. Troszkę chyba by to było nie fair. Czy faktycznie jest tutaj takie prawo i może być wykorzystywane właśnie w ten sposób?
ZR: Jak najbardziej. Co najmniej 2 moich klientów było deportowanych, ale wrócili. Z tym że to było ponad rok temu.
Klientka: Byli deportowani, jak to się mówi, za stare, odbyte już wyroki w PL? Zaznaczając, że czyn również był popełniony w PL? Rozumiem, że mogą ludzi deportować do PL, jeśli mają jakąś karę do odbycia. Ale jeśli już kiedyś ją odbyli, to troszkę dziwne.
ZR: Powodów deportacji jest bardzo wiele. I nawet jak ktoś miał jakiś wyrok, to praktycznie nie ma dwóch takich samych sytuacji. Więc jeśli chcesz jakąś zasadę z tego wywnioskować, to będzie trudno. Na pewno takie osoby są w grupie większego ryzyka.
Klientka: Ok, rozumiem. Aczkolwiek przyznam się, że pierwszy raz o czymś takim przeczytałam i po prostu wydało mi się to troszkę dziwne. Na szczęście mi deportacja nie grozi na razie. Ale jak to mówią, nigdy nie mów nigdy. Dziękuję za informację w tym temacie. I pozdrawiam.
ZR: Ja również.